Zawłaszczanie folkloru

Powieść reportażowa słowackiej pisarki Kataríny Kucbelovej Czepiec przetłumaczonej na język polskie przez Katarzynę Dudzic-Grabińską, to wynik podróży autorki do wsi Sumiac leżącej u podnóża Kráľovej hoľi. Bohaterka uczy się szyć tradycyjny czepiec, który noszą zamężne kobiety. W jakim celu to robi? Czy czepiec jest metaforą poddania się i utraty wolności, a może ma funkcjonować jako relikt przeszłości, czyli słowackiego folkloru, a może na odwrót – jest symbolem nowych relacji i nowych początków.

***

Narratorka książki, mieszkająca na co dzień w Bratysławie, będzie wielokrotnie odwiedzać starą kobietę Il’ke, która wprowadza gościnie w tajniki haftu, ale też różnorodnych materiałów, kolorów i wzorów, które powinny być wykorzystywane przy szyciu czepców. Miedzy kobietami zacieśnia się bliska więź, rzadko niespotykana w dzisiejszych czasach. Wiedza i umiejętności osiemdziesięcioletniej Il’ki mogą zostać przekazane. Spotkania są również pretekstem do rozmów o przeszłości, o koegzystencji z Romami, o nieuświadomionych uprzedzeniach i stereotypach, które sprawiają, że społeczność regionu coraz bardziej się od siebie izoluje. Jak na ironię, w miejscowościach, w których Romowie walczyli z faszyzmem podczas II wojny światowej, wybory wygrywa ruch ekstremistyczny, a marszałkiem województwa zostaje polityk Marian Kotleba, w 2020 roku skazany nieprawomocnym wyrokiem sądu za szerzenie nazizmu. Autorka nie ocenia faktów, zastanawia się jednak nad współczesnością przez pryzmat przeszłych zdarzeń. Il’ka wspomina zdarzenie z wczesnej jesieni dwudziestego ósmego roku, kiedy pięćdziesięciu białych mężczyzn uzbrojonych w kamienie i kije zaatakowali mieszkających tam Romów. Wielu zginęło. Narratorka chłonie opowieści bohaterki Il’ki jak żywe lekcje historii.

***

Autorka Czepca mówi o sobie, że jest bywalczynią bratysławskich kawiarni. Wydaje się, że ma w tym intencje – chciałaby pokazać, że ludowość nie jest zarezerwowana dla słowackich faszystów, którzy podobnie jak wcześniej komuniści zawłaszczają folklor do politycznych celów. Mam wrażenie, że temat jest jednak delikatny. Autorka otwarcie piszę o tym, że folklor jest jej obojętny i że wprawdzie uczy się haftować czepiec, ale nigdy go nie założy. Innymi słowy: nigdy nie będzie kontynuować tradycyjnych wartości. Czy nie dochodzi również i w tym przypadku do chęci zawłaszczenia, nadużycia? Po co autorka odwiedziła Il’ke? Jeśli uświadomilibyśmy sobie, że tradycja jest obojętna jednej i drugiej stronie politycznego konfliktu, należałoby oczekiwać, że ani jedna, ani druga strona nie będzie „wkładać ludowego stroju”. Czy tak nie byłoby uczciwiej? Postawa Kucbelovej, w tym sensie, jest logiczna. To, że patriotyzm przejawia się poprzez występy zespołów ludowych jest niemal tak oczywiste, jak to, że większość rozmów Kucbelovej we wsi zejdzie na temat Romów. Mieszkańcy wsi wciąż powtarzają, że Romowie „nie będą pracować, będą kraść i robić dzieci na zasiłki, my tu z nimi żyjemy”.

Na początku książki Kucbelova pisze: „przeszkadza mi to, jak jest [folklor] interpretowany, przeceniany i hańbiony, nadużywany przez każdą władzę. Nie rozumiem, dlaczego na Słowacji zamiast restauracji mamy koliby, drewniane chaty do wszystkiego, przy autostradzie, wśród bloków, w mieście i na wsi. Drewniane chaty jako przystanki autobusowe, byłe przedszkole przerobione na drewnianą chatę i pizzeria z dekoracjami z liści kukurydzy, identycznymi jak w każdej innej, choć w połowie kraju było za zimno na uprawę kukurydzy. Fryzjer w drewnianej chacie, drewniana chata jako kawiarnia Venezia”1. Trudno oprzeć się wrażeniu, że owa sztuczność w „pielęgnowaniu” tradycji, która nie ogranicza się do terenów wiejskich jest próbą zaznaczenia wyższości jednej kultury nad drugą, co w konsekwencji wzmacnia podziały i oddziela wieś symbolizującą białych Słowaków od osady Romów. Kucbelova w Czepcu używa również motywu wykorzenienia. W pewnym momencie uzmysławia sobie, że historia Il’ki jest podobna do losów jej babki i że tę opowieść podziela dużo więcej rodzin. Powrót do źródeł jest jednocześnie mierzeniem się z historią, wypartymi doświadczeniami wspólnoty.

***

Książka Kucbelovej Czepiec podzielona jest na krótkie, ponumerowane rozdziały. Fabuła rozwija się w minimalistycznie skomponowanych obrazach. Autorka dodała do struktury tekstu napisane pogrubioną czcionką wersy, które oddzielają akapity, a w niektórych przypadkach pełnią rolę poetyckich aforyzmów puentujących narrację. Jaka jest więc puenta książki? Ano taka, że folklor jest częścią tożsamości, a tożsamości nie można innym narzucić. Tym bardziej nie jest moralne używanie tradycji i wykorzystywanie jej do zbijania politycznego kapitału. Być może jest realna wspólnota, w której mieszczą się ludzie wyznający różne wartości, którzy mogą żyć obok siebie, bez narzucania jedni drugim własnego sposobu przeżywania i wyrażania tożsamości.

1K. Kucbelova: Czepiec, Wydawnictwo Ha!art, 2022, s. 8.

Dodaj komentarz