Siła jest kobietą

Akuszerki, debiutancka powieść dla dorosłych (autorka debiutowała książką dla młodzieży Dom na Wschodniej, za którą otrzymała nagrodę „Promotorów Debiutu” Instytutu Książki i Tygodnika Powszechnego) Sabiny Jakubowskiej archeolożki, doktor nauk humanistycznych, certyfikowanej douli, rozpoczyna się w 1885 roku w Galicji, we wsi Jadowniki, koło miasta Brzeska, a kończy się tamże w 1950 roku. Autorka – bez wątpienia – czerpie ze źródeł kultury chłopskiej, z tożsamości i chłopskiej obyczajowości. Powieść jest zapisem wiejskiego świata, folkloru, ale próbuje również przeniknąć do wnętrza, szukając jego wymiaru ogólnoludzkiego. Przyjmowanie nowego życia (i cień brzeskiego getta) staje się tym motywem, który dodaje tekstowi dramaturgii, spaja powieść, która, co chwilę, rozpada się na wiele osobnych historii. Błądzimy po zakamarkach przeszłości towarzysząc wiejskim akuszerkom w ich codziennej pracy, dzięki czemu poznajemy niezliczoną ilość osobnych losów wiejskich kobiet, które w społeczności zdominowanej przez mężczyzn, odznaczają się niezłomną siłą. Akuszerki to również powieść bardzo polska, kładzie się na niej cień zaborów, wojen i Zagłady. Debiut prozatorski Jakubowskiej to – bez kokieterii – książka, w której widać opanowanie rzemiosła narracyjnego i niesamowite wyczucie języka. Ale to przede wszystkim powieść, która wprowadza w świat przedstawiony bohaterki dotąd pomijane lub przemilczane, opowiada drogę ich emancypacji i rolę jaką odgrywają w swojej społeczności. Jakubowska oddaje hołd i szacunek wiejskim kobietom i ich położnym, bez których przetrwanie ludowego świata byłoby niemożliwe.

*

A więc, będzie tutaj mowa o narodzinach. Intencją autorki nie jest jednak ukazanie schematyczności działań swoich bohaterek, wręcz przeciwnie fabuła nie ulega stopniowej konwencjonalizacji, jest żywotna od początku powieści do jej końca. Nie jest tak, że Jakubowska napisała książkę, po prostu, o rodzeniu. To znaczy, o tym również, ale autorka Akuszerek napisała przede wszystkim książkę o niestrudzonej sile woli, o kobiecej mądrości i zdolności, która polega na tym, że wiesz coś bez słów, że znasz prawdę bez wyjaśnień, czyli o intuicji w jej kobiecym wydaniu, o tym niesamowitym darze, który działa poza czasem i przestrzenią i stanowi ogniwo między subiektywnym i obiektywnym światem. Ten rodzaj mądrości czerpie moc ze świadomości, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość istnieją jednocześnie. Do pewnego momentu wiedza bohaterek nie jest przecież oparta na wiedzy medycznej, chciałoby się raczej powiedzieć, że ich wiedza jest poparta siłą natury, która pozwala podejmować kobietom decyzje i brać odpowiedzialność za nienarodzone życie. I ten rodzaj mądrości, zostaje przez Jakubowską w Akuszerkach należycie doceniony.

*

Główną postacią, najczęściej powracającą na karty tej siedmiuset stronicowej powieści jest Franciszka Diabelec, którą poznajemy w pierwszym rozdziale, w momencie, w którym rodzi. Drobiazgowy opis porodu to absolutny majstersztyk – opis wypełniony jest detalami, w sposób możliwie wierny oddający kolejne fazy rodzenia, od rozwierania, po etap łożyskowy i poporodowy. Można jednak odnieść wrażenie, że nie sam konkret jest tutaj najważniejszy, ale obserwacja, każde słowo wypowiedziane przez położną, towarzyszenie w trudnych emocjach położnicy, emocjonalne wsparcie, empatia, wczuwanie się we wszystkie jej potrzeby. Towarzyszenie kobiecie jest bowiem tym elementem, który odróżnia ówczesne porody, od postawy dystansu i uczuciowego oddzielenia lekarzy od pacjentek – postawy analitycznego chłodu, który wkroczył w tę sferę życia kobiet, wraz z rozwojem medycyny.

Regina Perkowa (przyszywana matka Franciszki) odbiera poród córki. To właśnie Regina, wzbudza w niej zainteresowanie profesją. Swoją drogą, niesamowita jest historia Franciszki, która w 1886 roku ostatecznie trafia (w wyniku osobistych perypetii) do Cesarsko-Królewskiej Szkoły Położnych w Krakowie. Szkoli się w niej na dyplomowaną położną, nabywa podstawowej wiedzy z zakresu medycyny. Trudno opisać słowami jak wielki hart ducha przemawia przez tę kobietę, która wyjechała do wielkiego miasta uczyć się w czasach, w których dla wielu kobiet byłoby to nie do pomyślenia. Ile Franciszka przyjęła w swoim życiu porodów? Nie sposób policzyć, ale można przyjąć, że kilka pokoleń mieszkańców Jadownik nie przyszłoby na świat, gdyby nie jej czuła obecność.

Ale Franciszka to postać o wielu namiętnościach – oprócz pasji do zawodu, jest kobietą nieszczęśliwie zakochaną. Mąż Franciszki, Bogusz Diabelec nie jest tym mężczyzną, o którym marzyła. Małżeństwo Franciszki jest przykładem związku dwóch niedobranych osób, ale w międzyczasie w jej życiu pojawia się Wawrzon, za którym coraz częściej tęskni. Czy Franciszka stanie się w końcu kobietą spełnioną? I tak, i nie. Wiele w jej życiu było momentów załamujących, które przetrwała. Kochała i była kochana, ale musiała też pogodzić się ze stratą.

*

Już na samym początku powieści uwagę przykuwa kilka wątków jednocześnie – obok przyjmowania życia i szacunku wobec śmierci jest nim przykładowo: symbolika imion. W Akuszerkach, każdy poród kończy się chrztem – imię nadawano nie tylko w celu identyfikacji konkretnej osoby. Imię nosiło w sobie życzenie, pewnego rodzaju wróżbę na późniejsze życie, sam wybór podyktowany był niejednokrotnie impulsem, szybkim skojarzeniem. Z decyzją wiązały się też przesądy i zabobony. Przykładowo: długi passus tekstu tłumaczy, dlaczego we wsi dziewczynkom nie nadaje się imienia Katarzyna.

*

Jakubowska umie celnie wydobyć istotę codziennego trudu kobiet polskiej wsi Jadowniki, a losy poszczególnych bohaterek wpisać w kontekst dziejowych przemian Polski. Akuszerki opowiadają o znoju życia wiejskich kobiet, skazanych na kaprysy pogody, klęski urodzaju, społecznych tarć, przetaczających się wojen, mordów i dramatu brzeskiego getta – autorka skrupulatnie udokumentowała życie wielokulturowej wsi i jej mieszkańców, Polaków, katolików i żydów. Jakubowska wzorując się na autentycznych losach własnej prababki Anny Czerneckiej miejscowej położnej stworzyła piękną sagę rodzinną.

Akuszerki Sabiny Jakubowskiej to wielowątkowa powieść, zbudowana z żywej regionalnej mowy, jest to – bez wątpienia – pozycja, która zasługuję na czytelniczą uwagę.

Sabina Jakubowska, Akuszerki, Wyd. Relacje, 2022.

Dodaj komentarz