Narkotyki są wszędzie, co oznacza, że są łatwiej dostępne niż nam się zazwyczaj wydaje. A przynajmniej takie można odnieść wrażenie, czytając rozmowę dziennikarki Agaty Jankowskiej z terapeutką uzależnień doktor Marią Banaszak. Rozmówczynie, eksplorując temat ćpania, odkrywają przed czytelnikiem prawdę o współczesnych modelach uzależnień młodych ludzi, ale nie tylko – mówią o profilu osobowościowym dzisiejszego narkomana, opowiadają o „modnych” substancjach zmieniających świadomość, w końcu o nałogach w wersji „kobiecej”. Hajland to świetna, edukacyjna rozmowa, która obala mity na temat narkomanii i stereotypy zbudowane jeszcze w latach osiemdziesiątych. Uzależnienie jest bowiem chorobą demokratyczną i może dotknąć każdego, bez względu na status społeczny.
***
Znam tylko jedną książkę/wywiad na temat narkomanii młodych (nie licząc nieocenionych rozmów z Markiem Kotańskim), która swego czasu cieszyła się w Polsce popularnością, mam na myśli wywiad z terapeutą uzależnień Robertem Rutkowski Oswoić narkomana. Rozmowę z Rutkowskim przeprowadziła Irena A. Stanisławska, a w rozmowie został poruszony osobisty wątek uzależnienia terapeuty, piekło ćpania i trudny proces wychodzenia z nałogu. Hajland podejmuje temat z nieco innej perspektywy, skupiającej wprawdzie uwagę na profilaktyce, edukacji i konsekwencjach brania, ale poszerzonej o kontekst dzisiejszych okoliczności jakie popychają młodzież w stronę używek oraz przekrojowej specyfice leczenia młodych. Hajland nie jest książką moralizującą, ani pouczającą, ani również wskazującą winnych, wręcz przeciwnie jawi się jako merytoryczna analiza o narkomanii.
Rozwinięcie nałogu w dużej mierze zależy od społecznych deficytów, od niezaspokojonych potrzeb i deprywacji emocjonalnej. Młodzi nie mogą być po prostu wystarczający, muszą być najlepsi, ciągle sięgać po więcej, mieć nieskończone ambicje, nie mogą zawieść rodziców. Dzieci czują się samotne i niezrozumiane. Poza poczuciem osamotnienia, które towarzyszy im w relacjach z rodzicami muszą mierzyć się ze światem social mediów, który zamiast pomagać tworzyć przyjazne kręgi rówieśnicze, podsyca w młodych rywalizacje i skłonność do oceniania. Narkotyki są remedium na uczucie pustki i osamotnienia. Każde środowisko znajdzie „swój” narkotyk, bez względu na to, czy będzie chodziło o wielkomiejską młodzież, która ma wszystko, choć ostatecznie dostęp do kart kredytowych rodziców nie będzie w stanie zapobiec uzależnieniu, czy o środowisko młodych z prowincji.
***
Wachlarz substancji uzależniających z roku na rok rośnie. Kiedyś zamożniejsza młodzież sięgała po heroinę, biedniejsi narkotyzowali się klejem – obie formy nałogowego regulowania emocji miały dramatyczne konsekwencje: izolacja społeczna, dewastacja zdrowia, odklejenie od rzeczywistości. W pewnym momencie przyszedł czas na marihuanę, kokainę i amfetaminę, ale i te substancje zostały wyparte przez inne narkotyki: dopalacze, środki niewiadomego pochodzenia, które dzisiejsza młodzież może zamówić przez internet i otrzymać przesyłką kurierską do domu. Mało tego: rośnie liczba młodych, którzy nie kończą przygody z używkami na eksperymentach, ale wpadają w szpony krzyżowych uzależnień: od leków i narkotyków. Banaszak ostrzega, że coraz rzadziej wiemy, co młodzi zażywają, ponieważ skład substancji psychoaktywnych przestaje mieścić się na tablicy Mendelejewa. Czarny rynek kwitnie, czego przerażającą konsekwencją jest plaga uzależnień.
***
Rozmówczynie przeznaczyły osobny rozdział w Hajlandzie na rozmowę o narkomanii kobiet. Jankowska pyta: Jak ćpają kobiety? W zamian dostaje odpowiedź: „tak jak żyją, czyli „elegancko”, dbając o dobre wrażenie. Udając, że wszystko znajduje się pod kontrolą. Długo ukrywają przed całym światem, a zwłaszcza przed sobą, że mają problem. Nałóg jest tuszowany i pudrowany”. W przypadku kobiet można również mówić o nieco innych powodach nałogów. Mężczyźni uzależniają się głównie z powodu ukrytych lęków, kobiety zaś uginają się pod presją świata, społeczeństwa i samych siebie. Jednak mimo różnic, kobiety i mężczyźni cierpią podobnie, są ofiarami depresji, lęków, psychoz, ich motywacja do działania słabnie, a zainteresowania coraz bardziej ograniczają się do szukania okazji do zażycia oraz minimalizowaniu strat związaniem z braniem.
***
Książka Hajland, bez wątpienia, wypełnia lukę w edukacji społecznej, to książka potrzebna i ważna. Być może, w niektórych przypadkach, przyczyni się do przełamania mechanizmów iluzji i zaprzeczeń stosowanych przez uzależnionego i bliskich. Banaszak unika specjalistycznego języka, przytacza wiele przykładów z zawodowej praktyki i pracy z pacjentami, które pomagają zrozumieć psychologiczne mechanizmy uzależnienia, źródła trudności w proszeniu o pomoc oraz przeszkody jakie pojawiają się w trzeźwieniu. Oczywiście o narkomanii nie wystarczy pisać i dyskutować. Ale przeczytanie Hajlandu może być pierwszym krokiem w stronę zwiększenia świadomości czym jest uzależnienie, jakie rządzą nim mechanizmy, gdzie szukać pomocy oraz jak wygląda leczenie w stacjonarnym ośrodku leczenia uzależnień takim jak Monar.