Bawołka nie ma

„Skąd taka desperacja, żeby w środku pandemii przyjechać do Ciężkowic”? – pyta, Waldemar Bawołek, a my pytamy o książkę „Pomarli”.

Bawołek idzie na całość!

Bawołek, po raz kolejny, w iście Schulzowskim stylu, otwiera małe drzwiczki, które otwierają kolejne, za którymi znajduje się cała galeria ludzkich typów: maniakalnych, depresyjnych i paranoików, samobójców, egzystujących bez celu i bez nadziei.

Bawołkowski teatr cieni

Papierkiem lakmusowym dobrej krytyki jest, jej zdolność do autorefleksji. Pisarz ma prawo nie wiedzieć, co napisał, krytyk – nigdy.